Autor: Nicholas Richardson, kancelaria Richardson & Wspólnicy (więcej)
Zobacz część 1
Sprawiedliwość dla Platona była najważniejszą cnotą moralną, którą każdy człowiek nosi w głębi duszy. Według niego dobro państwa rozstrzyga się w sercu i duszy każdego obywatela i w tym znaczeniu dusza stanowi pewien model państwa. Sprawiedliwość zaś sprawia, że ludzie mogą żyć ze sobą w pokoju. Jakiekolwiek poczucie sprawiedliwości by nie wypełniało serc i dusz polskich obywateli, polski system prawny wymaga, zdaniem Premier RP, gruntownych reform.
Beata Szydło przemawiała w piątek (8 września – przyp. red.) podczas inauguracji kampanii medialnej, by poinformować społeczeństwo o zmianach w krajowym systemie sądownictwa, które według rządu są niezbędne. Kampania nosi tytuł ,,Sprawiedliwe sądy’’ i będzie prowadzona w Polsce oraz za granicą przez Polską Fundację Narodową, organizację założoną przez 17 spółek skarbu państwa, a której zadaniem jest promocja Polski na arenie międzynarodowej. Jej prezes, Cezary Jurkiewicz, powiedział dziennikarzom, że wbrew krytycznym wypowiedziom kampania ma cele ,,wyłącznie informacyjne’’ i nie jest umotywowana politycznie, ani też nie ma na celu wzmocnienia pozycji żadnej z partii politycznych.
Zadaniem kampanii jest ,,jedynie pokazanie jak zaburzony jest polski wymiar sprawiedliwości’’ powiedziała premier Szydło dodając, że Polacy oczekują zmian. ,,My nie chcemy, żeby było tak, jak było. My chcemy, żeby było inaczej. Inaczej, to znaczy, żeby polskie sądownictwo, polski wymiar sprawiedliwości służył obywatelom’’ – dodała. Premier przekonywała, że kampania jest potrzebna również jako odpowiedź na ,,publiczne rozprowadzenie informacji, szczególnie za granicą, o tym, że zmiany w polskim sądownictwie są niedemokratyczne’’ co zdaniem Pani premier, podważa wizerunek Polski na arenie międzynarodowej.
Oczywiście, można tu podjąć argument, przynajmniej w jakimś stopniu, o ,,strzeleniu do posłańca’’ skoro (proponowane – przyp. red) zmiany wywołały nie lada obawy za granicą, w tym Komisji Weneckiej, Parlamentu Europejskiego oraz poskutkowało wszczęciem przez Komisję Europejską postępowania przeciwko Polsce w sprawie uchybień zobowiązań państwa członkowskiego w odniesieniu do rządów prawa. Nawet Prezydent RP ostatecznie poczuł się zobowiązany do zawetowania w lipcu dwóch spośród trzech proponowanych przez rząd ustaw reformy sądownictwa, którą to opozycja okrzyknęła zagrożeniem dla rządów prawa między innymi ze względu na rozległe uprawnienia jakie proponowano połączonemu urzędowi ministra sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego w odniesieniu do wyboru sędziów. Nie wspominając oczywiście o inny sporach Polski z UE bądź żądaniach reparacji wojennych od Niemiec, które bynajmniej nie pomagają polskiemu wizerunkowi na świecie, chociażby ze względu na sposób, w jaki te spory są prowadzone.
Sam lider Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński nazwał prezydenckie veto ,,poważnym błędem’’ tuż po tym, jak prezydent ogłosił swoją decyzję. Powiedział też, że reforma jest konieczna, polskie sądy są chore, oraz że ,,chore sądy oznaczają chore społeczeństwo’’. Problem, zdaniem jego części, jednak polega na tym, że proponowane leczenie zdaje się być dużo gorsze od samej choroby, choć oczywiście nie dla samego wodza partii, który zdaje się być obdarzony wyjątkowym darem diagnozowania stanu zdrowia polskiego społeczeństwa. Ten ostatni był zapewne omawiany podczas spotkania prezydenta i Kaczyńskiego, które miało miejsce jeszcze wieczorem tego samego dnia, a dotyczyło reformy sądownictwa.
Prezydent podkreśla, że jest zwolennikiem ,,prawdziwej reformy’’ wymiaru sprawiedliwości jak powiedział po spotkaniu rzecznik kancelarii Prezydenta RP, Krzysztof Łapiński, dodając, że prezydent wyraził nadzieję, by jego propozycje reorganizacji Sądu Najwyższego oraz Naczelnej Rady Sądownictwa spotkały się z poparciem parlamentu. Duda zaoferował zapewnienia, że propozycje zmian w sądownictwie, do których się zobowiązał, będą zgodne z Konstytucją oraz wolne od wad, które wcześniej wskazał w swoich vetach – powiedział Łapiński. Z kolei rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, Beata Mazurek, powiedziała, że spotkanie Duda-Kaczyński było poświęcone propozycjom zmian systemu sądownictwa proponowanym przez prezydenta i przebiegało w ,,bardzo dobrej atmosferze’’.
Nikt nie przeczy, że polski wymiar sprawiedliwości mógłby być usprawniony. Sprawy prowadzone są stanowczo za długo, a co mogłoby ulec znaczącej poprawie poprzez wprowadzenie zasadniczo niewielkiej zmiany, mianowicie usprawnienia systemu organizacji kalendarza rozpraw i wyznaczania kolejnych rozpraw zblokowanych w taki sposób, by mogły się one odbywać przez kilka kolejnych dni z rzędu zamiast, jak obecnie, co kilka miesięcy. Podobnie, jeśli przyjmujemy, że poszczególni sędziowie są istotnie skorumpowani, pokażmy dowody i usuńmy tych, których uznamy winnymi. Jednakże problem polega na tym, że dotychczasowe zmiany wiążą się znacząco większym zakresem władzy politycznej przy wyznaczaniu sędziów, a skoncentrowanej w rękach ministra sprawiedliwości, niż to się zwykle przyjęło uważać za bezpieczne. Oczywiście, jeśli ktoś uważa, że politycy, niezależnie której partii i w którym kraju, mogą być obdarzeni zaufaniem jako sprawujących władzę z bożym wyczuciem standardów bezstronności i rozsądku, wówczas nie ma się czego obawiać. Jeśli jednak daleko nam do niebios i znane nam są raczej niższe standardy ziemskiego padołu, wtedy na straży sprawiedliwości muszą stać pewne środki bezpieczeństwa. Niezawisłość sądów jest jednym z nich.
Więcej artykułów Richarda znajdą Państwo na jego blogu ,,The Polished lawyer”.